BYOB - czyli z własnym trunkiem do restauracji
Skrót BYOB lub BYO, czyli bring your own booze, bring your own bucket, bring your own bottle lub bring your own beer oznacza ni mniej ni więcej tylko przywilej przyniesienia i spożycia własnej butelki trunku w restauracji do zamówionego posiłku. I to zupełnie legalnie, bez tajniackiego ukrywania alkoholu pod stołem.
Aż trudno w to uwierzyć, ale istnieje sporo restauracji (nie tylko w Londynie), które celem zdobycia szerszej klienteli, zezwalają na przyniesienia przez klientów do lokalu własnej butelki alkoholu. Nie da się ukryć, że dla klientów (szczególnie dla częstych bywalców restauracji) jest to spora oszczędność na rachunku.
Korzystajácy z BYOB klienci zyskują niemało, bo cena butelki trunku w lokalu, w porównaniu z dyskontami, czy nawet małymi sklepikami off licence jest kilkakrotnie wyższa. Nic bardziej prostszego wybrać butelkę swojego ulubionego wina np. w Sainsbury'm za £6 i przynieść ją do restauracji, gdzie cena tej przyjemności w liście win wyniosłaby przynajmniej £16. Czysty zysk, a smak wina ten sam!
Z kolei lokale, poza korzyściami z większej ilości klientów, oszczędzają na opłatach licencyjnych za sprzedaż alkoholu. Nie muszą po prostu takowej licencji posiadać.
Należy też wspomnieć, że czasami lokale doliczą nam do rachunku opłatę zwaną corking fee, czyli tzw. opłatę korkową. Zwykle wynosi ona £1 i oferuje w zamian np. dodatkowe schłodzenie butelki lodem w eleganckim wiaderku, czy po prostu kieliszki na życzenie klienta.
Restauracje objęte promocją BYOB mają zwykle oznaczenia na witrynie wejściowej, w menu, czy w internecie. Jeśli nie jesteś pewien, czy dany lokaj akceptuje spożywanie własnego trunku do posiłku najlepiej zapytaj o to osobę z obsługi.
Wykaz lokali BYOB na terenie Wielkiej Brytanii można znaleźć klikając tutaj.
Życzę przyjemnych doznań smakowych.
Aż trudno w to uwierzyć, ale istnieje sporo restauracji (nie tylko w Londynie), które celem zdobycia szerszej klienteli, zezwalają na przyniesienia przez klientów do lokalu własnej butelki alkoholu. Nie da się ukryć, że dla klientów (szczególnie dla częstych bywalców restauracji) jest to spora oszczędność na rachunku.
Korzystajácy z BYOB klienci zyskują niemało, bo cena butelki trunku w lokalu, w porównaniu z dyskontami, czy nawet małymi sklepikami off licence jest kilkakrotnie wyższa. Nic bardziej prostszego wybrać butelkę swojego ulubionego wina np. w Sainsbury'm za £6 i przynieść ją do restauracji, gdzie cena tej przyjemności w liście win wyniosłaby przynajmniej £16. Czysty zysk, a smak wina ten sam!
Z kolei lokale, poza korzyściami z większej ilości klientów, oszczędzają na opłatach licencyjnych za sprzedaż alkoholu. Nie muszą po prostu takowej licencji posiadać.
Należy też wspomnieć, że czasami lokale doliczą nam do rachunku opłatę zwaną corking fee, czyli tzw. opłatę korkową. Zwykle wynosi ona £1 i oferuje w zamian np. dodatkowe schłodzenie butelki lodem w eleganckim wiaderku, czy po prostu kieliszki na życzenie klienta.
Restauracje objęte promocją BYOB mają zwykle oznaczenia na witrynie wejściowej, w menu, czy w internecie. Jeśli nie jesteś pewien, czy dany lokaj akceptuje spożywanie własnego trunku do posiłku najlepiej zapytaj o to osobę z obsługi.
Wykaz lokali BYOB na terenie Wielkiej Brytanii można znaleźć klikając tutaj.
Życzę przyjemnych doznań smakowych.
Komentarze